Opozycja na krawędzi. "PO przeżywa trudny czas"

Dodano:
Borys Budka i Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Piotr Nowak
Platforma Obywatelska w dwudziestolecie swojej działalności stanęła przed największym dylematem od powstania – czy iść w kierunku dotychczasowym, czyli partii bezideowej, ale mającej wiele nurtów, czy może skręcić mocno w kierunku radykalnej lewicy. Drugi scenariusz to ryzyko buntu posłów o nieco bardziej konserwatywnych poglądach.

Kilka dni temu liderzy PO – przewodniczący Borys Budka i wiceprzewodniczący, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przedstawili swój projekt „koalicji 276”, czyli szerokiej współpracy całej opozycji. Chodzi o zdobycie w Sejmie takiej większości, która pozwoliłaby na blokowanie weta prezydenta. Pomysł spotkał się jednak z miażdżącą krytyką polityków innych ugrupowań opozycyjnych. Słowa krytyki spadły na liderów PO i ze strony przedstawicieli ruchu Szymona Hołowni, i lewicy i PSL. Liderom PO zarzucono, że proponują innym współpracę bez wcześniejszych konsultacji. A jeden z liderów Polskiego Stronnictwa Ludowego, Marek Sawicki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl zasugerował, że niebawem dojdzie do sporych przetasowań na polskiej scenie politycznej, zarówno po stronie liberalnej i lewicowej, jak i po stronie obozu Zjednoczonej Prawicy. Jak twierdzą anonimowo przedstawiciele PO, z którymi rozmawialiśmy, konferencja Budki i Trzskowskiego to ruch, mający podziałowi w obozie liberalnym zapobiec.

Cios w partyjnych konserwatystów i lewicę

W partii wrze. Przesunięcie sporu w kierunku światopoglądowym, postulaty Strajku Kobiet, żądania legalizacji aborcji, mocno dzielą samą PO. Partyjni konserwatyści chcą utrzymania dawnego kompromisu aborcyjnego, liberałowie – liberalizacji ustawy.

Drugim problemem partii jest spór o przywództwo – lider Borys Budka jest krytykowany przez działaczy, głównie związanych z Grzegorzem Schetyną, a oliwy do ognia dolał senator Antoni Mężydło, który stwierdził, że to Rafał Trzaskowski, który uzyskał dobry wynik w wyborach prezydenckich, jest naturalnym liderem. – Ta wypowiedź Mężydły jest interesująca o tyle, że senator to były działacz Prawa i Sprawiedliwości, jeden z konserwatystów. A Trzaskowski jako prezydent Warszawy może być różnie oceniany, ale na pewno nie jako konserwatysta – mówi nam zastrzegający anonimowość poseł Platformy Obywatelskiej.

Jak zaznacza, wypowiedź nie jest przypadkowa. – Tak naprawdę konflikt w PO ma miejsce, ale nie ma wielkiego sporu między Trzaskowskim i Budką. Słowa promujące prezydenta stolicy mają taki spór wywołać, albo przynajmniej wywołać wrażenie, że konflikt taki istnieje. Tymczasem Budka jest raczej z opcji liberalnej. I Trzaskowski również jest przedstawicielem partyjnych liberałów. A w partii grają na różnych fortepianach, ale cel jest jeden – Borys ma konsolidować partię, a Rafał ma pozyskiwać wyborców bardziej na lewo i odbierać tych nieco bardziej liberalnych zwolenników Hołowni. I dlatego powołał własny ruch, mający poszerzać nasz elektorat – tłumaczy nasz rozmówca. – Konferencja, na której Borys i Rafał wystąpili razem, ma podkreślić ich jednośc i pokazać, że sporu o przywództwo nie ma. A jeśli jest, to bynajmniej nie między przewodniczącym i prezydentem Warszawy – dodaje.

Ruch Schetyny i konserwatystów

Jak zaznaczają nasi rozmówcy, realnym przeciwnikiem Borysa Budki jest dziś Grzegorz Schetyna. – To były przewodniczący, człowiek niezwykle ambitny. Uważa, że uratował PO w trudnym czasie, choć to kwestia dyskusyjna. Owszem, zmarginalizował Nowoczesną, ale otwarte jest pytanie, czy to zasługa Grzegorza, czy błędów Ryszarda Petru. Wybory parlamentarne Schetyna przegrał, a wystawiając Kidawę-Błońską o mało nie doprowadził do pogrzebania PO. To Trzaskowski uratował ugrupowanie – mówi kolejny nasz informator.

– W partii są dziś dwie grupy, będące po przeciwnej stronie wobec Borysa i Rafała. Jedną są konserwatyści, drugą zwolennicy Schetyny. Ale ich ciężko uznać za konserwatystów. I tu sprawa jest o tyle ciekawa, że konserwatyści z przyczyn ideowych mogliby wyjść z partii, ale nie mają realnego lidera, zaś liderem tych wkurzonych jest Schetyna. Ale on przecież nie wyjdzie z partii z powodu konfliktu o aborcję – twierdzi anonimowy polityk PO.

Kłusownictwo zaszkodzi Hołowni

Zdaniem naszych rozmówców z PO problemem partii jest konkurencja ze strony lewicy i ruchu Szymona Hołowni, ale konferencja Budki i Trzaskowskiego może, wbrew ironicznym komentarzom medialnym, partii w rywalizacji pomóc. – Skręt ideowy w lewo pomoże w pozyskaniu wyborców na lewo. A Hołownia? No niektórzy mówią, że jest bardziej konserwatywny, ale pozyskał przecież polityków lewicy i poseł Joannę Muchę, której nie można uznać za konserwatystkę. Co więcej, to prominentna działaczka PO, była minister rządu Tuska. Więc to kłusownictwo Hołowni może obrócić się przeciwko niemu, bo traci efekt świeżości i wizerunek kogoś zupełnie spoza. Konferencja liderów PO była krokiem do przodu. Pokazuje, kto rozdaje karty na opozycji. Jeśli opozycja się nie zjednoczy, to znowu może przegrać. My jednak wyciągamy rękę, jak lewica i Hołownia ją odrzucą, to na nich spadnie odpowiedzialność za klęskę. Podobnie jak na Grzegorza i konserwatystów, jeśliby chcieli opuścić PO – dodaje nasz informator. – Jest też scenariusz powstania jakiegoś sojuszu konserwatystów z PO, Hołowni i PSL oraz Gowina. Ale to już raczej polityczna fantastyka. Moim zdaniem PO przeżywa trudny czas, ale plotki o naszej śmierci, czy o słabnięciu liderów, są bardzo przesadzone – dodaje.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...